W ostatnim czasie w mediach coraz częściej pojawia się temat przerw w dostawie prądu. Mówi się o tym, że kraje zachodnie, jak Austria czy Niemcy, przygotowują się na nadejście tzw. blackoutu, czyli nagłego i potencjalnie długotrwałego braku zasilania. W tym kontekście całkiem zasadne jest pytanie, czy problem może dotknąć również nas i czy polscy przedsiębiorcy powinni być zaniepokojeni.
Choć zarówno przedstawiciele władzy, jak i Urząd Regulacji Energetyki uspokajają, blackout prędzej czy później może dotknąć również Polski. Jak do tej pory udawało się go uniknąć, o czym mogliśmy przeczytać w grudniu ubiegłego roku, kiedy trzeba było ratować się dostawami energii m.in. ze Szwecji. Co jednak w przypadku, gdy inne kraje odmówią nam sprzedaży prądu, bo same będą zmagać się z deficytem? Wtedy pozostanie liczyć wyłącznie na siebie.
Warto mimo wszystko zaznaczyć, że znany choćby z powieści Marca Elsberga scenariusz, w którym cały kraj pogrąża się w ciemności i następuje walka o przetrwanie, wciąż pozostaje na szczęście odległy. To jednak nie znaczy, że problemu w ogóle nie ma.
Nawet lokalne, kilkugodzinne przerwy w dostawie prądu do dużych zakładów przemysłowych mogą mieć opłakane skutki dla gospodarki, dlatego warto się na nie zawczasu przygotować.
A przynajmniej opisać dobrze zagadnienie w firmowym podręczniku zarządzania kryzysowego…
Blackout w przedsiębiorstwie, czyli zanim nadejdzie ciemność…
To, co sprawia, że potencjalny brak prądu jest dla nas tak dużym zagrożeniem, to fakt, że nauczyliśmy się traktować prąd jak dobro oczywiste, nieskończone, które jest z nami i zawsze będzie (nie licząc drobnych awarii). Nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez niego i słusznie – w dzisiejszym świecie to praktycznie niemożliwe. Ale wiąże się z tym niestety brak gotowości na sytuacje, w których przerwy w dostawach prądu mogą zacząć pojawiać się częściej i trwać dłużej. Pierwszym krokiem jest więc uświadomienie sobie, że takie ryzyko istnieje i w perspektywie kilku lat może okazać się zupełnie realne. Drugi krok to zastanowienie się, jakie mogą być skutki wystąpienia tego problemu w naszej firmie. Następnie należy opracować plan, dzięki któremu będą one możliwie jak najmniej dotkliwe.
Blackout w firmie – co zrobić, by się uchronić?
Awaryjne generatory to z pewnością dobry pomysł, choć niewystarczający w przypadku większego zapotrzebowania na energię i dłuższej przerwy w jej transmisji. Rozwiązaniem, które naturalnie przychodzi do głowy, jest więc przede wszystkim uniezależnienie się od dostaw prądu z sieci energetycznej. Zwykle mówimy o tym w kontekście rosnących kosztów prądu, ale jak się okazuje, blackout to kolejny argument za przejściem na odnawialne źródła energii. Najlepszą opcją dla większości firm posiadających własne obiekty jest dziś inwestycja w panele fotowoltaiczne. Wiąże się to co prawda z dużym wydatkiem, ale w perspektywie lat pozwala generować znaczne oszczędności. I przynajmniej częściowo eliminuje problem przerw w dostawie prądu.
Dlaczego częściowo? Ponieważ to, że my jesteśmy w stanie wygenerować odpowiednią ilość energii dla swojej firmy, nie znaczy, że nasi dostawcy, klienci i partnerzy również. Przestoje w ich procesach produkcyjnych z pewnością przypadną w udziale także nam. Dlatego na barkach osób zarządzających firmą spoczywa obowiązek przygotowania odpowiednich procedur reagowania w razie takiej sytuacji.
Dobre zaplecze kryzysowe pozwoli przynajmniej w pewnym stopniu uodpornić się na jednoznacznie negatywne konsekwencje ewentualnego blackoutu.
Choć zagrożenie zaciemnieniem w Polsce na ten moment jest jeszcze teoretyczne, to przezorny zawsze ubezpieczony. Sytuacja na świecie zmienia się dziś bardzo dynamicznie i, jak świetnie pokazują ostatnie lata, wielu sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale do wielu możemy się przygotować – do czego zdecydowanie Cię zachęcamy.
Bądź gotów. Oszczędzaj energię już teraz.
Proponujemy Ci kompleksowe wsparcie w zakresie racjonalnego gospodarowania energią w firmie. Porozmawiajmy o tym.